28 czerwca 2007 – Spotkanie towarzyskie

Okazja: miało być pożegnanie księdza Stanisława, ale ksiądz nie dotarł…
Miejsce: Karczma w Straconce.

Obecni:

  • Ola+Marek+Wojtuś+Agnieszka ,
  • Agnieszka+Mirek+Ania+Zosia,
  • Agnieszka+Artur+Paweł+Filip,
  • Renia+Piotrek,
  • Ela J.,
  • Ela+Wojtek+Krystian.

Spotkanie miało być pożegnaniem księdza Stanisława. Ksiądz nie dotarł, więc było zwykłym spotkaniem towarzyskim. Okazało się, że księdzu zafundowano w tym samym czasie oficjalne pożegnanie w parafii i tam musiał pozostać.

Czas spędzono miło – przy stole. Czasu było pod dostatkiem bo obsługa nie spieszyła się z serwowaniem dań, więc rozmowy kwitły. Krótko zawitał wątek rekolekcji letnich wyparty przez wątki niezwiązane bezpośrednio z życiem wspólnoty.
Dzieci okupowały zjeżdżalnię i tylko na chwilę wpadały do sali aby się czegoś napić lub przekąsić małe co nieco.
Podano garnuszek smalcu ze skwarkami i chlebem, ale przystawka ta zniknęła wyjątkowo szybko zwiastując nieuchronnie obfity posiłek. Czas oczekiwania próbował również umilić kwartet grający na góralską nutę, ale i oni, nie przykładali się za bardzo.
Wreszcie podano do stołu. Królował pstrąg smażony, sandacz, ruskie pierogi, pierś z kaczora, sałatki z serem i łososiem. Dzieci zjadły trochę frytek i lodów.
Już mięliśmy kończyć, gdy dosiadł się do nas tata Artura i po krótkim czasie zamówił dla nas, całkowicie dobrowolnie, lody. Bardzo miły gest.I znów kuchnia dała nam dużo czasu do cieszenia się własnym towarzystwem. Po dłuższym czasie oczekiwania wniesiono lody, które okazały się godnymi oczekiwania: ciepłe maliny z gałką lodów waniliowych i bitą śmietaną – pycha.
Na tym kończą się miłe wspomnienia – trzeba było uiścić rachunek i opuścić lokal.

W porównaniu z miejscem dotychczasowych spotkań – Pizzerią Margeritą miejsce przestronniejsze, z placem zabaw i bogatszym menu. Niestety, ceny też odpowiadały wyższemu standardowi. Pewnie znowu kiedyś tu zawitamy.

Dodaj komentarz